Zalany kamieniołom Piechcin... z ekipą BS'a
-
DST
123.50km
-
Teren
30.00km
-
Czas
06:02
-
VAVG
20.47km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbiórka na Rynku w Gnieźnie o 9. Oprócz Pana Jurka, Marcina, Mateusza i Piotra dotarł również do nas z dalszych stron Grigor, a także dwóch gnieźnieńskich bikerów z którymi nie miałem okazji jeszcze jeździć - Karol i Mateusz.
Trasa z początku biegnie przez lasy na Dębówcu, przez które docieramy nad jezioro w Gołąbkach. Dochodzi godzina 10, a tu na plaży pusto, więc robimy sztuczny tłok :P
Dalej postanawiam trochę pomęczyć chłopaków w terenie więc jedziemy przez pagórkowate tereny w okolicach Palędzia, Kopczyna i Czarnych Olendrów. W Palędziu odłącza się od nas Mateusz, który niestety musi wracać do domu, więc dalej jedziemy 7 osobową ekipą. Objeżdżamy Jezioro Chwałkowskie i wyjeżdżamy w Parlinku.
Dalsza trasa to już nudne, płaskie asfalty. Za Dąbrową dołącza się do nas przypadkowy rowerzysta, który jak się okazało jedzie z Poznania do Inowrocławia, więc przez parę kilometrów nam towarzyszy.
Panie naczelniku pobudka... pali się!!! ;)
Wielki hałdy ziemi przy kamieniołomach.
Przed godziną 12 docieramy do celu podróży - zalanego kamieniołomu.
Rozkładamy się w cieniu w miejscu gdzie jest łatwiejszy dostęp do wody i po pokonaniu stromej skarpy, którą na bosaka bardzo boleśnie się pokonywało ze względu na wbijające się w nogi małe kamyszki wskakujemy w czyste, błękitne i głębokie wody kamieniołomu.
Widoki super zarówno nad wodą jak i pod wodą.
Jedną z atrakcji tutejszego miejsca jest możliwość poskakania sobie do wody ze skał. Najpierw na rozgrzewkę wykonaliśmy parę skoków z niższych poziomów, a później wdrapaliśmy się na 7 metrową, pionową ściankę. Pierwszy skok to oczywiście kupa strachu - kilka minut minęło zanim zdecydowałem się skoczyć.
Ale już później skoki szły bez problemu i sprawiały dużo frajdy, chociaż czasami zderzenie z wodą trochę zapiekło :P
Miejscowi hardcorowcy oddawali skoki z 10 metrowej ścianki, która nie wybacza zawahania. Żeby dolecieć do wody trzeba się mocno rozpędzić, gdyż w przeciwnym razie można połamać się na skałach.
Po 3 godzinach plażowania i kąpieli jedziemy zobaczyć nad nieeksploatowaną część kamieniołomu.
Kamieniołom tutaj ma prawie 100 metrów głębokości.
Na dole pojawił się jakiś "obóz" badawczy i robiony jest jakiś odwiert... może wielką dziurę będą zalewać wodami gruntowymi?
Ciekawie ukształtowana hałda.
Kolejną atrakcją kamieniołomów miał być wjazd na hałdę, jednak nie udało się tego dokonać, ponieważ dojazdu do hałdy chciałem dokonać od nieznanej strony z trasy Barcin - Piechcin, ale jedna z dróg którą się zapuściliśmy okazała się pilnowana, a kolejna z boku okazała się ślepa. Na dalsze szukanie dojazdu nie było już ochoty, gdyż upał męczył niesamowicie.
Z Barcina pojechaliśmy na Wójcin i dalej wzdłuż Jeziora Ostrówieckiego, gdzie teren jest przyjemnie pofałdowany i czekało nas kilka zjazdów i podjazdów. Okolica ta jest naprawdę super, ale niestety większość widoków zasłaniają drzewa.
Czas na ochłodę wodą ze źródła świętego Huberta.
Jezioro Ostrówieckie w Ostrówcach
Cycate chłopaki-przebieraki oczekują na rowerowym tandemie na weselników. Swoją drogą całkiem dobrze się przebrali, gdyż niektórzy pomylili ich płeć :P Kawałek dalej napotkaliśmy bandziorów z bronią.
Większość trasy powrotnej przebiegała przez lasy, aby ukryć się w cieniu przed słońcem. Odcinek między Gąsawką a Gołąbkami to była szybka jazda, gdyż pędziliśmy utrzymując cały czas prędkość w okolicach 35 km/h.
Na zatłoczonej plaży w Gołąbkach zrobiliśmy chwilowy postój i trzeba było się z ekipą pożegnać - oni pognali na Gniezno ja na Trzemeszno. O godzinie 19 wymęczony przez słońce i upał, ale zadowolony z wycieczki dotarłem do domu.
Fotorelacje pozostałych uczestników:
- Fotorelacja Grigor86
- Fotorelacja MarcinGT
- Fotorelacja Jerzyp1956
- Fotorelacja Matisliswider
Kategoria Inne ciekawe
komentarze