sebekfireman prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy fotoblog Sebka

Z Poznania do domu

  • DST 135.20km
  • Teren 20.00km
  • Czas 07:21
  • VAVG 18.39km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 czerwca 2014 | dodano: 20.06.2014
Uczestnicy

Rano, o 7:30 do Gniezna na pociąg. Mogłem wsiąść w Trzemesznie, ale w sumie pociąg w Gnieźnie tyle miał stać, że dojazd rowerem wychodził prawie podobnie czasowo. W Gnieźnie dojeżdża, również Anetka i razem udajemy się pociągiem do Poznania.

Wysiadamy na Garbarach i jedziemy najpierw do szpitala w odwiedziny. Po dwu godzinnych odwiedzinach ruszamy w długą drogę do domu. Poznań dzisiaj dosyć mocno wyludniony, jednak na Rynku pełno różnych straganów i ludzi, więc szybko uciekamy, w kierunku Malty.




Na Malcie pod stokiem czeka na nas Grigor z którym wcześniej się umówiliśmy. Mamy trochę obsuwę czasową z uwagi na różne niespodziewane sytuacje, ale w końcu dojeżdżamy na miejsce spotkania.
Ruszamy więc dalej, przekazując Grigorowi pałeczkę przewodnika. Na wylocie z Malty Grigor, co chwilę jest przez kogoś rozpoznawany i w efekcie dołącza do nas dwóch wycinaków maratonowych - Mateusz i Piotr. Trochę im stygną łydy od naszej spokojniejszej jazdy więc namawiają nas na singielek w Dolinie Cybiny - trzeba powiedzieć że całkiem fajny. 
Grigor doprowadza nas sprawnie do miejsca które bardzo chciałem zobaczyć, a mianowicie do punktu widokowego Doliny Cybiny w Swarzędzu - trzeba przyznać że widokowo bardzo fajne miejsce.


Dwór Augusta Cieszkowskiego w Wierzenicy


W planie była Dziewicza Góra, ale czas zbyt szybko ucieka, a do domu jeszcze daleko, więc jedziemy dalej przyjemnymi pagórkowatymi terenami w okolicy Jeziora Kowalskiego, gdzie docieramy na świetną skarpę z widokiem na jezioro.


Miejsce świetne, ale dosyć mocno wieje od jeziora i jest chłodno przez co "wycinakom" szybko stygną nogi i poganiają do dalszej jazdy ;)


Przed miejscowością Góra, "wycinaki" odłączają się udając się w kierunku domu, a my w trójkę dojeżdżamy do miejsca widokowego na Jezioro Górskie, gdzie robimy dłuższy postój i możemy skosztować przepyszne wypieki Anetki w postaci placka z rabarbarem.






Siedzi i je się bardzo przyjemnie, ale trzeba jechać dalej o czym przypominają nam maleńkie krople deszczu, które zaczynają lecieć z nieba. Żegnamy tutaj Grigora, który odbija na dom, a my we dwójkę jedziemy dalej.
Dojeżdżamy do serwisówki S5 i robi się bardzo nieprzyjemnie - mżawka coraz mocniejsza i coraz chłodniej, więc na przeczekanie opadów robimy postój pod mostem.


Dalsza trasa biegnie przez lasy czerniejewskie pełne jagód, obok klimatycznego jeziora Baba.


Z Czerniejewa przez Malczewo docieramy do Niechanowa, gdzie żegnam się z Anetką i dalej już sam gnam do domu.




komentarze
marcingt
| 11:04 sobota, 21 czerwca 2014 | linkuj Ale fajną wycieczkę sobie zrobiliście i nawet Grigora udało się wam wyciągnąć :) Pewno dał się przekonać na placek Anetki :P
jerzyp1956
| 20:18 piątek, 20 czerwca 2014 | linkuj Fajna wycieczka,jest grigor będzie dobrze.
grigor86
| 20:12 piątek, 20 czerwca 2014 | linkuj Wszystko fajnie :-)
Monica
| 17:37 piątek, 20 czerwca 2014 | linkuj Spory dystans. Fajnie żeście przy tej okazji wyciągnęli Grigora ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zezca
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]