Nowe ścieżki Wału Wydartowskiego z przygodami
-
DST
33.99km
-
Teren
27.00km
-
Czas
02:25
-
VAVG
14.06km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu trochę słońca w tym listopadzie, więc wybrałem się eksplorować dalej nieznane ścieżki Wału Wydartowskiego. Wietrznie i zimno więc pierwszy raz przetestowałem polarowy komin z Lidla - spisuje się świetnie i jestem zadowolony z zakupu.
Po wczorajszych nocnych opadach śniegu w zacienionych dolinach zostało jeszcze trochę białego dywanu.
Warunki do jazdy dzisiaj ciężkie... dużo podjazdów i do tego trafiało się na nich sporo błota.
Ruszyłem z ostatnio odkrytych miejscówek dalej, aby zeksplorować nieznane mi ścieżki
Cały czas myślałem że widoczne zabudowania do których zmierzam to Dębno, a tu po wjechaniu w zabudowania lekkie zdziwienie, gdyż okazało się że to jakaś inna miejscowość, której kompletnie nie kojarzę. Jak się okazało później była to Huta Padniewska.
Dalej pojechałem w kierunku Padniewa, zahaczając po drodze o elektrownię wiatrową, gdzie stając na schodach załączyłem alarm, więc trzeba było się ewakuować :P
Uciekając z miejsca zdarzenia wdrapałem się jeszcze na usypany pagórek, skąd były takie widoki - ciekawe co to za pagórek widoczny w oddali.
Po zjeździe trochę niżej zauważyłem pędzący samochód po polnej drodze w kierunku wiatraka - jak się okazało była to ochrona, która zmierzała do wiatraka, gdzie przypadkowo załączyłem alarm swoim pojawieniem się tam :P
Dalej czekała mnie wspinaczka do Dębna. W okolicach stawu koło punktu widokowego wjechałem w drogę, którą dawno nie jeździłem, gdyż wydaje mi się że wcześniej nie była ona przejezdna. Doprowadziła mnie ona w okolice pamiętnego podjazdu w wąwozie, ale niestety ze względu na masakryczne błoto nie pojechałem tam, tylko obadałem podjazd po przeciwnej stronie, który jak się okazało doprowadził mnie do łąki na wzniesieniu.
Zjechałem w dół i ruszyłem błotnistym i dziurawym traktem w kierunku ścieżki Izdby - Duszno. Po chwili już musiałem rower prowadzić bo przebiłem tylną dętkę - jak tu się teraz wziąć za łatanie jak całe tylne koło wybrudzone w błocie. Wyprowadziłem rower do drogi Izdby - Duszno i na słońcu zacząłem łatanie dętki ostatnią łatką jaka mi została - na szczęście poszło całkiem sprawnie i nawet mocno się nie wybrudziłem. Dalsza droga do domu już bez przygód.
komentarze
Aż mi się nie chce wierzyć, że w swojej okolicy miałeś jeszcze tyle niezbadanych terenów!